Komentarze: 4
Siedzisz na ławce w parku i myslisz..."chciałabym, zeby..." I nagle słyszysz zbliżajace sie kroki. Ktos siada obok Ciebie. Podnosisz na Niego wzrok i momentalnie czujesz jak ciepło rozchodzi sie po calym wnętrzu. Potem delikatny dotyk, delikatne musnięcie w policzek. Przymykacie oczy. I siedzicie. Mijaja sekundy, minuty, pojawia się noc. Blask księżyca oswietla wasze sylwetki tworza jednosć. Cudowne uczucie. Wywołuje pragnienie nieskonczonosci. Oby to nigdy nie mialo końca. Chce siedziec tam z nim , na tej parkowej ławce bez końca...
"Usiadz Gwiazdko i obejmij mnie
nie uciekaj stad
pożuć wspomnienia, które sa jak kolce..."